Szydełkowanie


Jakoś tak zawsze mam, że z nadejściem listopada słyszę,  że szydełko schowane w pudełku na górze szafy zaczyna się dobijać, aby je wyjąć :). 
W tym roku to samo - wyciągam je i próbuję na początek przypomnieć sobie podstawowe "supełki".
Następnie wybieram wzór z książki i po czasie okazuje się,  że jednak nie wiem co ta czy inna kreseczka oznacza.. Zamiast zgłębić to oznaczenie, sama sobie wymyślam dane splątanie...
Na koniec, gdy porównuje to co mi wyszło, a co jest na zdjęciu, pytam domowników: "no kiedy wreszcie to co zrobię,  będzie tak ładne, jak na wzorze??!!" :)

Postanowiłam zatem tworzyć sama wzory pod spontanicznym natchnieniem :) 
Na dodatek było to podczas jazdy pksem na uczelnię i z powrotem.


Śmiesznie to wygląda,  jak z torebki wysuwa się włóczka i szydełko :)
Mój twór może być z powodzeniem zastosowany jako podkładka pod filiżankę.





W ostatnim czasie przez cały tydzień jeździłam do pracy samochodem i nie miałam tego luksusu,  że przez godzinę mogę coś poczytać lub zrobić.  
Może w przyszłym tygodniu coś nowego powstanie.

Miłej soboty !

4 komentarze:

  1. Pięknie Ci to wyszło :), tym bardziej, że w autobusie trzęsie :) i trudno szydełko utrzymać!
    Wzór cudny wymyśliłaś - lubię takie delikatne :)
    Uściski wyszyłam.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marto :) Uściski również dla Ciebie :)

      Usuń
  2. Nooo, jaki śliczny twór. Ja miałam w swoim życiu mały epizod z szydełkowaniem i jakieś tam podstawy opanowałam próbując zrobić śnieżynki na święta, ale na tym się skończyło. Nie można robić wszystkiego, niestety. Ale wymyślanie własnych wzorów to już w ogóle ogromna sztuka. Choć ścisły umysł nie z takimi zagadnieniami umie sobie poradzić :) Trzymam kciuki i kibicuję Twoim szydełkowym poczynaniom :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Pati! Dziękuję :) Z tym wymyślaniem to świetna zabawa, a potem nie trzeba porównywać ze wzorem i nie ma rozczarowania :p. Miłej niedzieli!

      Usuń