Jakoś tak zawsze mam, że z nadejściem listopada słyszę, że szydełko schowane w pudełku na górze szafy zaczyna się dobijać, aby je wyjąć :).
W tym roku to samo - wyciągam je i próbuję na początek przypomnieć sobie podstawowe "supełki".
Następnie wybieram wzór z książki i po czasie okazuje się, że jednak nie wiem co ta czy inna kreseczka oznacza.. Zamiast zgłębić to oznaczenie, sama sobie wymyślam dane splątanie...
Na koniec, gdy porównuje to co mi wyszło, a co jest na zdjęciu, pytam domowników: "no kiedy wreszcie to co zrobię, będzie tak ładne, jak na wzorze??!!" :)
Postanowiłam zatem tworzyć sama wzory pod spontanicznym natchnieniem :)
Na dodatek było to podczas jazdy pksem na uczelnię i z powrotem.
Śmiesznie to wygląda, jak z torebki wysuwa się włóczka i szydełko :)
Mój twór może być z powodzeniem zastosowany jako podkładka pod filiżankę.
W ostatnim czasie przez cały tydzień jeździłam do pracy samochodem i nie miałam tego luksusu, że przez godzinę mogę coś poczytać lub zrobić.
Może w przyszłym tygodniu coś nowego powstanie.
Miłej soboty !
♡
Pięknie Ci to wyszło :), tym bardziej, że w autobusie trzęsie :) i trudno szydełko utrzymać!
OdpowiedzUsuńWzór cudny wymyśliłaś - lubię takie delikatne :)
Uściski wyszyłam.
Marta
Dziękuję Marto :) Uściski również dla Ciebie :)
UsuńNooo, jaki śliczny twór. Ja miałam w swoim życiu mały epizod z szydełkowaniem i jakieś tam podstawy opanowałam próbując zrobić śnieżynki na święta, ale na tym się skończyło. Nie można robić wszystkiego, niestety. Ale wymyślanie własnych wzorów to już w ogóle ogromna sztuka. Choć ścisły umysł nie z takimi zagadnieniami umie sobie poradzić :) Trzymam kciuki i kibicuję Twoim szydełkowym poczynaniom :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHej Pati! Dziękuję :) Z tym wymyślaniem to świetna zabawa, a potem nie trzeba porównywać ze wzorem i nie ma rozczarowania :p. Miłej niedzieli!
Usuń