Nareszcie jest gdzie usiąść i napić się kawki na balkonie! :)
Nawet jedliśmy na nim z synkiem kolację.
Teraz, gdy mały balkonik mam już urządzony, mogę zająć się dużym.
Lecz póki co pokażę Wam ten mniejszy.
Stoliczek jest z Ikea, co pewnie każda z Was wie:), a krzesełka takie drewniane zwykle przemalowane zostały na biało. Jedno malowałam ja a drugie syn. Ja nakładałam farbę gąbeczką i moje pokrywałam 3 razy (a od Patryka chyba z 5 razy poprawialam :)). Farba była typowa do drewna na dwór (Jedynka).
Pelargonie mi pięknie kwitną. Miałam niedawno atak mszyc, ale szybko stłumiłam powstanie :).
W Ikea były takie fajne serwetki pastelowe w groszki razem z teelightami sprzedawane. Nie mogłam się oprzeć.
Ostatnio mam tyle spraw na głowie, że nie mam czasu nacieszyć się balkonikiem. Czekam na urlop z utęsknieniem :).
♡
Jak cudnie :)Taki balkonik to skarb. Jak ktoś nie ma własnego ogródka. Pięknie to sobie urządziłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Rzeczywiście to nasza namiastka ogródka :)
UsuńNa takim balkonie kawka i smakuchy smakują co najmniej dwa razy lepiej ;)
OdpowiedzUsuńCo najmniej :)
UsuńPelargonie bardzo ładnie Ci sie krzewią. Fajny kącik stworzyłaś.A mi wpadła w oko Twoja roleta w oknie- piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )
Dziękuję :) Rolety są z Ikea oczywiście :) Też je uwielbiam.
OdpowiedzUsuń