Jak szybko i tanio odpicować okropnie brzydką i zniszczoną szafkę

Jeśli masz zdezelowany i naznaczony zębem czasu komunistyczny obiekt w postaci szafki na balkonie to ten post może Ci się przydać :). 

Mój PRLowski relikt przeszłości nie jest nadgryziony zębem czasu, lecz "pożarty" :). Stał i straszył, a z braku czegoś w zamian nie poszedł jeszcze na śmietnik. Praktyczność jeszcze się go trzyma, bo i postawić coś na nim można, a nawet schować doniczki, ziemię i inne gratki też.  


Jeśli dysponujecie zaledwie 1 godzinką czasu i 26ścioma złotymi to można osiągnąć taki efekt (na miarę zainwestowanych środków - więcej się chyba nie opłaca ; p).


Pomiędzy powrotem z uczelni, a odbiorem dziecka z przedszkola w sam raz pokryjecie farbą w sprayu taką lakierowaną powierzchnię drzwiczek z szafki.
Z powodu tej jednej godziny, którą miałam nie zrobiłam zdjęć w trakcie przemiany (miało być ekspresowo w końcu).


Kosztorys:
- farba biała w sprayu 1szt : 20 zł (OBI)
- okleina w rolce 1 szt: 6 zł (chiński)


Porady:
1. Farbą w sprayu w dzień wietrzny maluje się do kitu ; p Będzie wszędzie tylko nie tam gdzie trzeba.

2. Farba w sprayu rozprzestrzenia się do nosa i na drogi oddechowe (maska wskazana. Ja jej nie miałam i jak zawiało to myślałam,  że w środku jestem cała biała, a później zastanawiałam się czy mi się gardło nie sklei ; p)

3. Jak się domyślacie przeżyłam i nic mi się nie skleiło. Na oczach miałam okulary ochronne.

4. Nie ignorujcie jak ja zabezpieczenia wszystkiego wkoło od oprysku farbą.  Mi się nie chciało, a potem zorientowałam się,  że wszystko dookoła jest jakby bielsze :). 

5. Jak już będzie chcieli zmazywac kafelki, parapet, okna lub inne rzeczy z tej farby, to polecam aceton (benzyna nie działa).

6. Aby otrzymać w miarę jednorodne pokrycie trzeba kilka warstw napsikać. Psikamy nie za blisko i nie za daleko, tak aby farba napylana była równomiernie i nie zaczęła nam ściekać ( bo to już po ptokach).


7. Wszystkie warstwy można nałożyć od razu, albo na raty, ale należy pamiętać,  że całkowite wyschnięcie jest po 24 h.


8. A tak poza tym, to prościzna! :) przecież mamy tylko godzinę,  a trzeba jeszcze okleić to dziadostwo i posprzątać balkon :)


W niektórych miejscach lakier już odchodził,  a odrywać się go nie opłacało,  bo pod spodem wióry leciały.  Pozostało tylko przyklepać wszystko i się zbytnio tym nie przejmować :)


No i nareszcie mogę spoglądać w tamtą stronę balkonu bez wzdrygnięcia :).



14 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie ekspresowe metamorfozy z mega efektem:-) teraz szafeczka cieszy ok, a mogla wyladowac na smietniku! galeczki slodkie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pikna szafeczka :) I w moim ulubionym stylu - ekspresowo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Pati, powiem Ci, że jak tak myślę to wszystko muszę robić ekspresowo, i o ile w picowaniu szafki to jest ok, to już w innych rzeczach ten ekspres mnie już męczy. Wyczekuje już urlopu, aby odetchnąć od tych ekspresowych rzeczy i zrobić coś powoli :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Metamorfoza zdecydowanie na +. Bardzo lubię takie przemiany
    niewielkim kosztem.
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszła genialnie! Ja wszystko co stare to zaraz maluję na biało :) chyba po babci, bo ona też wciąż z wałkiem biega :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki Marto! Tylko teraz nic nie maluj :)

    OdpowiedzUsuń