Ascetyzmu ciąg dalszy..

Idąc za przykładem "Thank God It's Friday" powiedziałabym "Thank God It's Sunday" :). Można dłużej pospać, spędzić czas z rodzinką, leniwie przechadzać się po mieszkaniu i cykać foty :). Dlatego też dzisiaj pokażę Wam dalszy ciąg,  co nowego w naszym nowym mieszkaniu :). 

***
Sypialnia



***
Na razie wygląda to, jak po prostu kupione meble i poustawiane w pokoju. Wygląd minimalistyczny. Z czasem na pewno każde pomieszczenie nabierze indywidualnego charakteru. Ale bazę już mam :).

Korzystając z światła dziennego plus wspomagając się dłuższym czasem naświetlania zrobiłam jeszcze raz zdjęcie części wypoczynkowej salonu :)

***



***

Moje wianki i inne ozdoby ciągle są niewypakowane. Może dobrze tak odpocząć od nich i stworzyć coś nowego lub powrócić do nich po dłuższym czasie.

***

Miłego wieczoru niedzielnego :)

8 komentarzy:

  1. Dla mnie już jest pięknie! Lubię minimalizm i z doświadczenia wiem, że trudno go utrzymać, bo z czasem mieszkania obrasta w różne bibeloty, czasami niekontrolowanie:-) U Ciebie widze wiele fajnych elementów-tkaniny, "żyrandol", zasłonki super!!! Pzdr i będę zaglądać:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale teraz mnie uradowałaś :D Dziękuję za odwiedziny i za tyle miłych słów :) Odnośnie minimalizmu, to rzeczywiście trudno go utrzymać, bo nawet już w głowie robię plany co z tą ścianą za sofą zrobić, czy powiesić lustro czy ramki z obrazami i typografią..może na razie nie zrobię nic ;). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę przestrzeni. Tyle miejsca i zbędnych dupereli ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ja wiem, czy tego miejsca tyle ;) Na zdjęciach zawsze wychodzi lepiej i jakoś tak większa przestrzeń się robi :) Miłego poniedziałku życzę! Dzisiaj przyda nam się sporo motywacji do działania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Surowość formy urzeka i prowadzi do kontemplacji. Dlatego rozumiem niechęć do wprowadzenia przedmiotów codziennego użytku. Jednakże sterylność, jaką niesie za sobą minimalizm pozbawia indywidualności, cech autorskich. Więc warto zastanowić się, jaki w praktyce, będzie ostateczny wygląd. A może by tak dodać do tego rosołu, makaronu w kształcie gwiazdek?

    OdpowiedzUsuń
  6. :) a może w kształcie literek :) Witam po dłuższej nieobecności :) przydałoby mi się Twoje artystyczne i niebanalne spojrzenie na rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh, jak ładnie. Zazdroszczę świeżości. Pamiętam jak całkiem niedawno sama urządzałam swoje M. Teraz bym wszystko zmieniła, ale o to chyba chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe, jak długo mi się będzie podobać :) pewnie tak długo, aż się ściany nie przybrudzą :) Dzięki Pati za odwiedzinki, miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń