Muszelkowe pastelowe zabawy

Wyszedł mi taki zwiastun następnego posta o wakacjach nad morzem :). Wczoraj z synkiem malowaliśmy sobie muszelki przywiezione z naszego Bałtyku. Wiadomo, że najpiękniejsze są te naturalne, ale z dzieciństwa została mi taka "ciągotka" do malowania znalezisk morskich. Fajny pomysł na spedzenie czasu podczas deszczowego popołudnia.



Do malowania najlepiej nadają się farby akrylowe. Ostatnio można je kupić nawet w Lidlu (czego tam nie ma! :)) 



Najlepsze jest to, że można pokazać dziecku, jak zmieniają się kolory podczas mieszania ich z innymi oraz rozjaśniania białą farbą. Chciałam sama wyprodukować sobie miętowy i turkusowy kolor :) A oto efekty!





Polecam! Świetna zabawa ;p.

4 komentarze: