Pamiętacie tą piosenkę z dzieciństwa o choince: "Stała pod śniegiem panna zielona.."? No więc przyszedł gość zielony w postaci jodełki i został zaraz ustrojony.
Choinka posiada nierównomierny i całkiem przypadkowy rozkład bombek i innych ozdób. Jest tak dlatego, iż stroił ją w całości mój synek. Nic nie zmieniłam, jak zawiesił tak zostało..co z resztą widać. Taki dziecięcy punkt widzenia :).
Na choince wiszą w tym roku moje serduszka z koralików. Niestety nie zdążyłam naprodukować więcej szydełkowych śnieżynek. Może za rok już będą :). Nie dało się namówić synka, żeby były tylko żółte światełka. Wszystko co się dało to musiało zawisnąć.
Mamy taki zwyczaj, że przy strojeniu choinki robimy sobie kawkę z mężem, zajadamy pierniczki, a potem wspólnie gramy kolędy i świąteczne piosenki. Mój M. gra na gitarze, synuś na bongosach, a ja na "irish whistle" (flażolet).
Dzisiaj piekłam pierniczki, żeby podarować je na święta. Było ich sporo do przystrojenia, ale całą trójką daliśmy rady. Muszę jeszcze opakować prezenty. Dodatkowo zaczynamy powoli malować ściany w naszym nowym mieszkaniu ( raczej pierwszym własnym :)).
Święta już za chwilę, dlatego życzę Wam Kochani spokojnych, rodzinnych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia :). Wiele radości i odpoczynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz