Stałam się właścicielką wagi o zakresie pomiarowym 50 gram :). Wykonana została "ongiś" przez Spółdzielnię Pracy Artykułów Techniczno-Metalowych w Poznaniu. Jest solidnie wykonana i waży nadal precyzyjnie. Pewnie przez wiele lat służyła w jakimś laboratorium, ale jej czas przeminął..
Bardzo podoba mi się jej szklano-drewniana obudowa z otwieranymi drzwiczkami po bokach i wyciąganą przednią szybką. Strasznie kusiło mnie aby przemalować tą obudowę na biało. Ale po namyśle stwierdziłam, że czasami stare rzeczy pełne są na tyle godności, że nie wolno ich na siłę odmładzać lub zmieniać. Mają prawo być stare.
Mój synek waży na niej żołędzie :). Dzięki temu, oprócz zabawy uczy się samej czynności ważenia, na czym to polega i jak to się robi inaczej niż za pomocą przycisku "on" na wadze elektronicznej. Ciekawe, czy ważenie zabaweczek i żołędzi, to nie obraza dla tak poczciwej laboratoryjnej wagi :).
Tak na koniec, powiem Wam że jeszcze jeden mój storczyk kwitnie od lipca i nie ma dosyć. Inne już opadły. Ale miniaturki wypuściły pędy i martwi mnie to, ponieważ sezon grzewczy jest niemiłosierny dla pąków-zasuszają się nim zdążą się otworzyć. Mam jednak nadzieję, że może się uda im zakwitnąć.
Piękna tra waga. Bardzo dobrze, że jej nie przemalowałaś, niech nacieszy oko swoim oryginalnym wyglądem, a jak Ci się znudzi to zawsze możesz ją przemalować ;)
OdpowiedzUsuńTo samo mówił Maciek ;). Jak by co, to zapraszam na laborki do mnie z ważenia :).
OdpowiedzUsuńJak Eryk podrośnie to na pewno go podeślę. Według mnie zabawa w ważenie uczy fizyki i tego jak działa świat bardziej niż przeczytanie kilkudziesięciu książek ;)
UsuńKto by pomyślał że taka stara waga ma w sobie tyle uroku. Świetnie Ci się udało go uchwycić na zdjęciach :)
UsuńMyśle,że poważna waga cieszy się z tych zabaw na stare lata.Zasłużyła sobie pewnie na taką emeryturę:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń