Mam to szczęście, że mieszkam blisko lasu. Jestem tam częstym gościem, ponieważ mam tam swoje trasy biegowe oraz spędzamy wolny czas z synkiem. Ostatnio budowaliśmy szałas z patyków i zbieraliśmy leśne skarby. Z tych leśnych darów powstały wianki, które oprócz tego, że cieszą wzrok to jeszcze cudownie pachną, czego Wam już za pomocą bloga nie potrafię pokazać :).
Podstawę wianka stanowią brzozowe gałązki. Taki goły wianek miałam już od wiosny, tylko nie miałam na niego konkretnego pomysłu. Pragnę także zaznaczyć, że gałązki były znalezione i zbierane z ziemi, a nie zrywane z drzewa! Tak więc las podarował nam miły prezent.
Wianki na naszej białej szafie doczekały się przy okazji nowych ozdób :)
"Wiła wianki i rzucała je do falującej wody..." ;)
OdpowiedzUsuń